Najpoważniejszy problem w komunikacji elektronicznej: załadowany do platformy plik nie daje się otworzyć.
Jeżeli jest to oferta to sytuacja jest dramatyczna: brak możliwości uzupełnień i operacja musi dokonać się w określonym czasie.
Jak sobie z tym poradzić? Co robić gdy wykonawca dowiaduje się, że jego oferta nie daje się otworzyć? W powietrzu wisi uznanie, że brak złożonej oferty!
Na początek wyliczmy potencjalne sytuacje:
- wykonawca “zepsuł” plik w trakcie podpisywania, załadował do systemu uszkodzony (w tej kategorii jest np. nieprawidłowe zaszyfrowanie pliku do miniPortalu),
- wykonawca przygotował plik prawidłowo ale w trakcie załadowania do systemu komunikacji plik został uszkodzony przez np. systemy bezpieczeństwa wykonawcy (tak – takie pliki badamy w trakcie szkoleń)
- plik prawidłowy został “zepsuty” w trakcie pobierania z platformy przez zamawiającego np. przez jego system informatyczny,
- plik prawidłowy, prawidłowo pobrany, został “zepsuty” przez zamawiającego w trakcie pobierania, otwarcia, badania.
Jak widać część sytuacji może zajść po stronie zamawiającego a część po stronie wykonawcy. Konsekwencje są oczywiste: albo uznajemy, że brak jest oferty jeżeli wina jest po stronie wykonawcy albo unieważniamy postępowanie jeżeli wina wystąpi po stronie zamawiającego.
Dlaczego nie wymieniam tu platformy jako winnej? Gdyby niszczyła pliki to robiłaby to samo ze wszystkimi i byłoby to łatwe do wykrycia, zatem mało prawdopodobne choć nie niemożliwe.
Do przypisania tej winy jednak jest potrzebna współpraca stron a zamawiający najczęściej sam nie wie jak się za ten problem zabrać. Dlatego wykonawca jest zwykle ofiarą niezweryfikowanego w pełni stwierdzenia, że plik nie dał sie otworzyć z winy wykonawcy.
Szansa na to jest jednak 50%. I trzeba to udowodnić.
Optymalnym rozwiązaniem jest sytuacja, w której wybrana platforma oblicza tzw. sumę kontrolną. Innymi słowy to skrót dokumentu lub bardziej światowo: hash. Oblicza ten skrót dla każdego załadowanego pliku.
Co to jest?
To indywidualna cecha pliku, niepowtarzalna, jak odcisk palca. Każda najdrobniejsza zmiana w pliku spowoduje zmianę tego skrótu.
Mając zatem wygenerowaną sumę kontrolną (suma1) dla załadowanego do platformy pliku, w sytuacji krytycznej można ją porównać z ponownie obliczoną sumą (suma2) dla pliku już pobranego. Oczywiście obliczamy tym samyym algorytmem.
- Jeżeli suma1 jest taka sama jak suma2, to plik na dysku zamawiającego jest identyczny z plikiem przekazanym na platformę.
- Jeżeli nie są sobie równe, to oznacza że pliki są inne.
I jest to punkt wyjścia do dalszych badań plików.
Jeżeli platforma nie generuje skrótów dokumentów to można to zrobić ręcznie za pomocą dostępnego oprogramowania.
Nie mówimy powyżej o sytuacji gdy badany przez zamawiającego dokument daje się otworzyć ale weryfikuje się negatywnie i wykonawca nie zgadza się z tym wynikiem.
W takiej sytuacji należy pobrać z platformy dokument jeszcze raz i bez otwierania najpierw go zweryfikować. W przypadku ponownej negatywnej weryfikacji można użyć także badania sum kontrolnych.